wtorek, 10 maja 2011

za dużo

Kwiecień/maj to przepełnione "emocjami" miesiące.


Wyszło, że jestem wariatką. Cholernie szaloną, popieprzoną wariatką. I jak dobrze, że nią jestem. Dzięki temu spełniło się moje marzenie i wiele rzeczy się wyjaśniło. Nie ma ani jednego minusa tamtej decyzji. Cały plan był popieprzony do granic możliwości. Wymyśliłam wyjazd dwa dni przed, a w dzień wyjazdu jeszcze nie wiedziałam, czym jadę. Tak, jestem niesamowita.

9 długich godzin, z czego połowa po turecku na korytarzu ze słuchawkami w uszach. Przez cały czas myślałam, że to jakiś chory sen. Ale wbrew pozorom ten plan był świetnie dopracowany w tym swoim pokręconym stylu. Wymyśliłam to niesamowicie. No i się udało. Do tej pory nie dowierzam. (; Ale jednak!

Spędziłam 3 cudowne dni na drugim końcu Polski. Z bardzo ważną dla mnie osoba. Ba, najważniejszą. Wszystko, co miało tam miejsce, jakoś wpłynęło na mój tok myślenia. Tak, po częsci go zmieniło. Niektóre rzeczy przestał mieć dla mnie tak ogromne znaczenie. I bardzo dobrze, bo cholernie mnie ograniczały. To dzięki Niemu. Sprawił, że wiele spraw stało się jaśniejszych, w końcu wprowadził w czyny swoje dotychczasowe słowa.


To mnie jeszcze bardziej utwierdziło w przekonaniu, że strasznie mocno Go Kocham.

Oto Ja i On. Tylko i aż My.
Tylko ludzie, aż tak ogromna Miłość.
To wszystko jest nie do opisania.
Cały czas nieudolnie próbuje to ubrać w słowa.
Ale nigdy mi się to nie uda...
To wszystko jest ukryte pod Twoim imieniem.
Pod Twoją osobą.
Twoim charakterem.
Twoimi oczkami.
 Twoim głosem.
 Twoimi słowami.
Twoimi myślami.
 Całym Tobą.
Byłeś, jesteś i będziesz
Wszystkim.
Na zawsze.
Tego sobie teraz słucham.
T.I. - Castle Walls ft. Christina Aguilera


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz