środa, 13 lipca 2011

czerwono-szkolnie


A więc na mojej głowie jest intensywnie czerwono. A w głowie? Wszystko popieprzone i to konkretnie. Właśnie podjęłam ostateczną decyzję, że się przepisuję do innej szkoły. Ah, ten mój zapłon. Ale kopie dokumentów mam przynieść dopiero 22 sierpnia. W sumie do ostatniej chwili nie będę pewna na 100%, czy się przepisuje, bo jeśli Karola nie przepiszą do matematyczno-geograficznej, to mam to w dupie i zostaje w XXlo. Trudno mi po 11-stu latach się z nim rozstać, a wizja bycia z nim w klasie jest na prawdę zajebista. ^^ Poza tym praktycznie wszystko idzie na plus- krótszy i łatwiejszy dojazd, szkoła jest słabsza, co też jest w moim przypadku dobre. Bałam się, że w XXlo sobie po prostu nie poradzę. Po co mam tyrać jak wół i ledwo co 3 wyciągnąć, bo jeszcze te pieprzone dojazdy, skoro mogę chodzić do normalnej szkoły i być szybciej w domu? I mieć chociaż troszkę więcej luzu no... Opcja z siódemką do mnie przemawia. A więc przepisuję się tam.
Wczoraj poznałam parę osób z mojej niedoszłej klasy prawno-administracyjnej w XXlo. Kurde... Przez chwilę pomyślałam, żeby zostać, bo fajnie się z nimi dogadywałam.. Ale jednak wolę się przepisać, pomimo wszystko. :) Przepraszam, ze Was zostawiam! I Marcina, którego zdążyłam poznać. Dasz sobię radę beze mnie ;-)!
To klamka prawie zapadła. Będzie dobrze.
W 7 znam parę osób. Czy to jest zaleta? Cieszę się, że będzie Braciszek. To najważniejsze. Wczoraj miałam ogromny dylemat. Na prawdę. Takie rozdarcie myśli... 
A więc WITAJ SIÓDEMKO! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz